Kaszmir pisze:No właśnie nie. Ten błąd to jedno, ale w dyskusji z dyr. Frankiem pisałeś też coś w stylu, że "wskutek wzmocnień w 2016 Bieżanów wreszcie prawie dosięgnął liczby kursów z najlepszych lat 2003/2004, a teraz znowu się od tego oddala". A to jest zwyczajna nieprawda, którą rzuciłeś w ogóle nie przeliczywszy. Ja za to zadałem sobie trud przeliczenia i mogę ją śmiało zanegować. Okazuje się, że Bieżanów nawet obecnie ma więcej kursów niż w 2003/2004 i ogólnie więcej kursów niż praktycznie kiedykolwiek (na przestrzeni ostatnich 15 lat - a pewnie i dłużej, bo nie mam dostępu do rozkładów z wcześniejszego okresu), wyjąwszy jedynie... rok 2017. Pod koniec 2016 dużo wzmocniono na Bieżanowie (podobnie jak w 2012 i 2014), teraz ciut z tego zabrano ale i tak wychodzi mocno na plus. Jak nie wierzysz, mogę udostępnić podliczenia. Generalnie jeśli chodzi o liczbę kursów teraz jest drugi najlepszy czas na Bieżanowie, w 2017 był jeszcze lepszy ale wszystkie inne lata były gorsze.
No właśnie tak, Kaszmir. Zabrakło tu tego „na godzinę” (i pisałem, że jeśli chodzi o kursy tramwajowe, to dosięgnął, a PRAWIE dosięgnął w liczbie kursów autobusowych). Już o tym kiedyś dyskutowaliśmy. W szczycie:
Tramwaje w 2003. roku: 3, 9 i 13 – 6 kursów na godzinę, 23 – 3 kursy na godzinę. Razem 21 kursów na godzinę. Tramwaje w 2017. roku tak samo. Tramwaje obecnie 3, 13 – 8 kursów na godzinę, 8 – 4 kursy, razem 20.
Autobusy z pętli Nowy Bieżanów Południe w 2003. roku: 173 – 6 kursów na godzinę, 163 i 502 4 kursy na godzinę. Razem 14 kursów na godzinę. W 2017. roku jak i obecnie: 173 – 5 kursów na godzinę, 503 – 8 kursów na godzinę. Razem 13 kursów na godzinę, czyli PRAWIE wróciło do tego, co było w 2003. roku.
W międzyszczycie:
Tramwaje 2003 jak i 2017: 3, 13 – 6 kursów na godzinę, 9, 23 – 3 kursy na godzinę. Razem 18 kursów na godzinę. Obecnie 3 – 8 kursów na godzinę, 9 i 13 – 4 kursy na godzinę, razem 16.
Autobusy z NBP: Rok 2003. 173, 163 i 502 – 3 kursy na godzinę, razem 9. Autobusy w 2017. roku – 173 2,5 kursu na godzinę, 503 4 kursy na godzinę, razem 6,5. Autobusy po reformie – 173 3 kursy na godzinę, 503 4 kursy na godzinę, razem 7.
Zaraz mi pewnie powiesz, że przecież są linie 133, 163, 183 i 243... Jeśli chodzi o 133, 163 i 243 to jako typowe dowozówki do tramwaju służą przede wszystkim mieszkańcom rejonów zabieżanowskich, a nie samym mieszkańcom Bieżanowa. Natomias 163 rzeczywiście można wziąć pod uwagę. Trzeba się przyglądnąć uważnie, przystanek po przystanku.
I tak, uwzględniając 163 na przystankach Nowy Bieżanów oraz Ćwiklińskiej mamy w szczycie dzisiaj 22,5 kursu, poza szczytem 18 kursów (czyli w szczycie przegoniliśmy rok 2003. o półtora kursu na godzinę, a poza szczytem mamy tę samą liczbę kursów tylko inaczej rozłożoną). Ale już na przystankach Prokocim Nowy oraz Teligi mamy 27,5 kursu na godzinę, podczas gdy w 2003. było 31, zaś poza szczytem 21 kursów na godzinę podczas gdy w 2003. były 24...
Natomiast powiedzmy sobie szczerze, że dyskusja, którą tu uprawiamy jest czepialstwem o szczegóły. Główne przesłanie było takie, że od paru lat negatywne tendencje cięć na Bieżanowie, dokonywanych systematycznie przez ponad dekadę od 2003. roku zostały odwrócone, a teraz niestety znowu do nich wróciliśmy – i znowu Bieżanów jest JEDYNYM osiedlem w całym mieście, który został dawcą wozokilometrów, by innym było lepiej.
Kaszmir pisze:
I tego przyznam, że nie rozumiem, Locutus. Jesteś moderatorem tego forum, a do tego naukowcem z tytułem doktora. W tematach z dziedzin technicznych, czy w kwestii zmian na innych osiedlach potrafisz być bardzo obiektywny, przytaczać konkretne dane i mieć udokumentowaną, uzasadnioną opinię podpartą liczbami. Ale niech padnie hasło "Bieżanów", "marszrutyzacja" - albo oba naraz - i już piszesz jakby Ci się włączał swojego rodzaju tryb "berserkera" gdzie przestaje się podawać konkretne argumenty i fakty, a zaczyna gdybać bez podparcia danymi.
Liczby masz powyżej. Na upartego można powiedzieć, że na dwóch przystankach przegoniliśmy stan kursów dalekobieżnych na godzinę w porównaniu do 2003. roku. Na pozostałych ciągle jesteśmy poniżej. Jedyną możliwością, by te dane zakwestionować, jest wliczanie feeder-busów, ale uważam, że to po prostu byłoby nieuczciwe, bo na cholerę mieszkańcowi Bieżanowa 243 czy 183?
Kaszmir pisze:
Niepokoi mnie też, że przecież dokładnie te same rozmowy mieliśmy przy okazji małej marszrutyzacji. Tak samo wtedy krytykowałeś, że "Bieżanów stracił kursy tramwajowe" i tak samo ja musiałem dopiero przeliczyć i pokazać, że jest to nieprawda. Coś, co sam mogłeś zrobić przed napisaniem, wystarczyło chcieć zadać sobie ciut trudu zamiast po prostu rzucać opinie bez fundamentów.
Patrz wyżej.
No i przede wszystkim nie odniosłeś się do mojego najważniejszego argumentu. O tym, że zmian, które weszły w styczniu nie można w Bieżanowie nazwać optymalizacją kursów (porównywalną z Twoim przykładem o Mydlnikach, gdzie niby kursów zrobiło się mniej, ale ogólna jakość oferty komunikacyjnej się podniosła), ponieważ przed ich wprowadzeniem wszystkie linie w Bieżanowie były wydolne, zaś po jej wprowadzeniu na trzynastce zrobił się kompletny dramat i jedna wielka gehenna, a podnoszą się też i głosy, że na dziewiątce w szczycie bywa nie za wesoło...
Kaszmir pisze:
Czyli proponujesz zabrać dłuższy tabor z ciągu, na którym w styczniu liczba kursów w szczycie spadła o 1/3 ("12+22" miały 6 kursów/h, teraz jest "22" z 4/h)... Przypominam, że tuż po zbudowaniu pierwszych EU8N próbowano je wysyłać na "22" i kończyło się dantejskimi scenami... A one przynajmniej mają piąte drzwi, a Ty teraz proponujesz wysłanie jeszcze gorszych GT8S...
Pytam, czy by się dało. Jeśli odpowiedź brzmi: nie, ta linia ma takie napełnienia, że wymaga pociągów trzydziestodwumetrowych, to oczywiście żadnych takich zamian nie proponuję...
Mistrzejowiczanin pisze:Torowiska są utrzymane nie najgorzej.
Hę?
Czy Ty w ogóle przeszedłeś obok niedawnych wydarzeń w Krakowie, gdy chociażby zmarło torowisko na skrzyżowaniu Św. Gertrudy i Dominikańskiej? Czy nie zauważyłeś całej dyskusji, która się wtedy przetoczyła i z której jasno wynika, że dziesiątki kilometrów torowisk są w Krakowie w stanie śmierci technicznej i nic się z tym nie robi? Halo, pobudka!!!
Mistrzejowiczanin pisze:
Jasne, mogłoby być lepiej, ale widać, że ZIKiT już coś myśli w kwestii szlifowania, no bo są urządzane takie nocne akcje z udziałem szlifierki,
Taaa... Rocznie szlifuje się tyle torów w Krakowie, co w Warszawie w tydzień...
Mistrzejowiczanin pisze:
a priorytet względny i bezwzględny jest - wystarczy zobaczyć jak jest na trasie na Ruczaj, na Kapelance, na Mogilskiej, na większości trasy linii 50, w kierunku Małego Płaszowa itd. Nie ma co jak tą mantrę powtarzać, czasami mam wrażenie, że ,,jeden za drugim" o fatalnym utrzymaniu torowisk, braku priorytetów, głębokorowkowych krzyżownicach, zwalniających tramwajach po remontach, płaskiej Ziemi itp., bo nie ma to praktycznie żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
No weźmy sobie tę pięćdziesiątkę... Cudowny ma priorytet na skrzyżowaniu Nowosądeckiej z Wielicką... A na Rondzie Grzegórzeckim jeszcze lepszy. Taki, że jak już ją światła wpuszczą na rondo, ale nie wypuszczą, to jeśli akurat jedzie Pesa, zablokuje Rondo dla wszystkich kierunków i ani z Alei Pokoju w Grzegórzecką nie da się przejechać, ani nigdzie indziej... A to jest trasa szybkiego tramwaju – ta, gdzie priorytet miał być bezwzględny... Gdzie indziej jest tylko gorzej...
Mistrzejowiczanin pisze:
Pisałem o zwiększonej częstotliwości na linii 8. Linia 4, owszem, ma - ale w szczycie ma wzmocnienie w postaci linii 44. I chociaż zdolność przewozowa takiego taktu jest większa niż wcześniej, nawet przy fakcie, że 44 ma mniejszy tabor to i tak w szczycie niejednokrotnie sytuacja jest wręcz tragiczna.
A jaka ma być, jeśli 44 nie obsługuje Bronowic Małych, do tego mamy sumarycznie miks taboru 32 m i 42 m... Przy takich miksach siłą rzeczy muszą być kursy przepełnione... Znowu czkawką odbija się polityka taborowa – gdyby na 44 jeździł również tabor 42 m (a choćby zwykłe ufoki), to problemu by nie było...
Mistrzejowiczanin pisze:
I gdzie byś te tramwaje skierował? Na wszystkie linie, nawet na te, które nie potrzebują wzmocnienia takiego?
A czemu niby nie? Lepiej jest podróżować w luzie niż w ścisku... Oczywiście wiem, że to nierealne, ale tak czy siak problem za krótkiego taboru jest w Krakowie palący...
Mistrzejowiczanin pisze:
To nie jest tak, że cała sieć tramwajowa jest przeciążona, ale te najważniejsze kierunki. Miasto prowadzi bardzo asertywną politykę zakupowo-taborową, bo są zamówione tramwaje ponad 30-metrowe, które na większość linii przy wysokiej częstotliwości wystarczą.
Problem w tym, że te tramwaje ponadtrzydziestometrowe zastąpią inne tramwaje ponadtrzydziestometrowe. Czyli nie poprawi się nic a nic w kwestii pojemności. Tymczasem MPK kupuje również GT8SU, za które wycina pojemniejsze składy stopiątek. Co sprawia, że pojemność idzie w dół. I to jest jakiś dramat!
Mistrzejowiczanin pisze:
Na tych najbardziej obciążonych kierunkach komunikacyjnych już są skierowane te ponad 40-metrowe wagony, które i tak przy bardzo wysokiej częstotliwości niedomagają.
Poza czwórką nie ma ani jednej linii obsługiwanej w 100% wagonami 42m. Dlaczego? Bo nie ma na tyle takich wagonów. Po raz kolejny pokazuje to jak krótkowzroczna jest polityka MPK...
Mistrzejowiczanin pisze:
Więc tam, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza już jest prawie jak w Bazylei z tymi 40-metrowymi wagonami, a i tak komunikacja jest na tych kierunkach na skraju wydolności.
Guzik prawda. Na trzynastce jest dramat – bo nawet 32m taboru dla tej linii nie ma. Na jedynce i osiemnastce po ostatnim machlowaniu brygadami to samo. Podobno na dziewiątce też nie jest najweselej. Ty wspominasz o linii 44 – i znowuż jest to linia dla której zabrakło odpowiednio pojemnego taboru. Skoro ogólnie na ciągu Nowa Huta – Mogilska – Śródmieście jest niewesoło, to oznacza to, że odpowiednio pojemnego taboru brakuje również na innych jadących tamtędy liniach (vide choćby miksy taborowe na 52, gdzie też brakuje taboru 42m)...
Mistrzejowiczanin pisze:
A z załatwieniem problemu na dekady zwykłą jedną trasą odciążającą I obwodnicę to tak Ci się tylko wydaje, bo system komunikacyjny w takim wielkim mieście to nie jest jak w 3x mniejszym Rouen, gdzie jeden tunel tramwajowy definitywnie załatwi sprawę problemów z komunikacją zbiorową - wielkość ma znaczenie w przewozach.
Jedyne ryzyko jest takie, że nam się Pierwsza Obwodnica zatka. I przed tym możemy uciec właśnie budując tunel.
Pozdrawiam!
LOKI